niedziela, 19 października 2014

25 "poważna rozmowa"

-Sensei! Mam dość!-jęknęłam załamana. Neji niósł mnie dość długo...W zupełnej ciszy! Kiedyś pewnie nie zwróciła bym na to uwagi, w końcu sama nic nie mówiłam, ale teraz, kiedy tak długo przebywałam z Naruto, wszystko się zmieniło. Przy tym blondynie nie dało się siedzieć chwili spokojnie. Kakashi-sensei tylko na mnie spojrzał i westchnął, Neji nawet się nie odezwał...Nawet nie wiem czy się skrzywił, bo w końcu byłam na jego plecach. Naruto i Sasuke już nie zwracali na mnie uwagi, widocznie byli pochłonięci kłótnią.
-Sensei!-znów zaczęłam, tym razem głośniej, mimo to reakcja była podobna. Nagle przyszedł mi świetny pomysł na rozmowę z Neji'm...Kłótnia! Jea! To jest to, czego ten głupek nie odpuści...
-Neji-chan~!-zaczęłam przesłodzonym tonem i poczułam jak go przechodzą dreszcze. Uśmiechnęłam się szatańsko i ciągnęłam dalej-Co robisz, że masz takie cudne włosy?-spytałam i w odpowiedzi usłyszałam ciche prychnięcie. Wiem, że moje rozpoczęcie kłótni ssie, ale on nigdy by tego nie zostawił bez komentarza.
-Wykonuje taką czynność jak mycie ich. To coś czego pewnie nie znasz.-odpowiedział spokojnie, a ja zadowolona, że jednak mój plan wypalił zaczęłam go czochrać.
-Tak? Może i masz rację, musisz mnie kiedyś nauczyć. W końcu tylko tak zniewieściały chłopak jak ty, będzie potrafił mi to wytłumaczyć...-pokiwałam głową, zauważyłam, że Naruto i Sasuke patrzą na nas i ledwo powstrzymują śmiech.
-Zniewieściały powiadasz? Szkoda, że nawet zniewieściały chłopak jest silniejszy od takiego słabeusza jak ty...Przy okazji słabeusza idioty...-skwitował mnie, ale tym razem się nie dałam.
-Cóż, masz rok przewagi Neji-chan...Założę się, że na teście, na chunina z tobą wygram!-Powiedziałam pewna swego, a on zaśmiał się wrednie.
-Powodzenia, wystraszony kocie...Bezbronny i słaby przy okazji.-wyśmiał mnie, ale ja już go nie słuchałam. Teraz zastanawiałam się nad treningiem. Co prawda...Miałam już opanowane chodzenie po wodzie...Oczywiście nie do perfekcji. Muszę się nad tym porządnie skupiać! Tak jak i chodzenie po drzewach. Osobiście wolę się wspinać. To jest ciekawsze i zabawniejsze.
 Właśnie z takimi rozmyśleniami dotarłam do wioski...Pod koniec, już o własnych siłach!
-No nic. Jesteście wolni.-powiedział sensei spokojnie.-Oprócz Kuumi i Neji'ego. Wy idziecie ze mną do Hokage-sam'y.-Przeklęłam w myślach mojego mistrza. Miałam nadzieję na gorącą kąpiel, oraz spotkanie z Hinatą...
-Sensei...A nie może to poczekać?-spytałam błagalnie.
-Nie.-uciął rozmowę i ruszył w stronę budynku, gdzie ten staruszek przesiaduje. Naruto i Sasuke zdążyli już się zmyć. Zdrajcy. W końcu poszłam za tą białą czupryną. Nawet nie patrzyłam czy ta wredna biało oka małpa idzie obok. Kiedy dotarliśmy, sensei kazał nam czekać przed drzwiami. Od razu usiadłam pod ścianą. W końcu będzie składany raport. Trochę to potrwa.
-Neji...Jesteś wredną małpą, wiesz?-wypaliłam nagle. Nawet nie wiem czemu, tak jakoś ze mnie samo wyszło.
-A ty tchórzliwym kotem.-odpowiedział beznamiętnie.
-Już to słyszałam, może byś tak raczył coś nowego wymyślić?-spytałam z niewinnym uśmieszkiem.
-Nie uśmiechaj się tak, bo niedobrze mi się robi. Moim zdaniem, nawet nie warto się wysilać, żeby coś wymyślić.-mówiąc to prychnął.
-Nie opluj się...-powiedziałam pod nosem zupełnie zgaszona i przymknęłam oczy. Zaczęłam nucić pod nosem. Jakoś to mnie zawsze odprężało. Z lekkim uśmiechem zaczęłam nucić coraz głośniej, aż nie zaczęłam podśpiewywać. Nagle ocknęłam się, ponieważ poczułam na sobie natarczywą parę oczu. Otworzyłam moje własne i spojrzałam na Neji'ego.
-Co tak patrzysz małpeczko?-spytałam ziewając.
-Zastanawiałem się, kiedy skończył jęczeć...-odpowiedział i wzruszył ramionami.
-Jesteś idiotą.-powiedziałam zła i popatrzyłam na drzwi.-Więcej się do Ciebie nie odezwę...-naburmuszona wstałam, kiedy tylko klamka się poruszyła. Wyszedł Kakashi-sensei i najpierw spojrzał na mnie, a potem na bruneta. Skinieniem głowy pokazał mu, że teraz on ma wejść. Kiedy ta małpa znikła nam z oczu, mistrz podszedł do mnie.
-Kuumi, musimy porozmawiać.-usłyszałam poważny ton sensei'a. Wiedziałam, że to nie żarty. Kiwnęłam głową i zaczęłam iść obok niego. Poszliśmy na pole treningowe. Nie wiem czemu.
-Sensei? Co się stało?-spytałam zdziwiona tym wszystkim.
-Kuumi...Hokage twierdzi, że masz w sobie potężną chakre,która nie należy do Ciebie.-Zaczął, a ja momentalnie skamieniałam. Wiem co to znaczy. Odkąd jestem w wiosce, dużo czytam.-Chce dowiedzieć się, czyją...-To zdanie sprowadziło mnie na ziemię. Dotarło do mnie, czemu jesteśmy na polu treningowym.
-Sensei...chyba nie chcesz, żebym zaczęła z tobą walczyć...-powiedziałam z bladym uśmiechem. Wiedziałam, że sensei'owi nic nie będzie. Bardziej martwiłam się o siebie. Jeszcze nie doszłam do siebie. Widziałam ten niepewny wzrok. Zrozumiałam, że to nie o to chodzi. Chodzi o coś innego.
-Nie. Walka nic nie da. Żeby obudzić chakre, trzeba ci silnych uczuć.
-Jakiego demona podejrzewacie?-spytałam zaciskając wargi i zastanawiając się, co może wywołać u mnie takie uczucia.
-Cóż, prawdopodobnie to wasz wioskowy demon. Za wiele o nim nie wiemy. Ale fakt, że tylko ty przeżyłaś jest wystarczający.-powiedział dość chłodno.
-Co chcesz zrobić, sensei?-spytałam łamiącym się głosem. Wiedziałam, że coś ze mną nie tak. W końcu w wiosce kochał mnie tylko braciszek i dziadek. Reszta udawała. Reszta mnie nienawidziła.
-Miałem stworzyć iluzje.-Kiedy to mówił, odwrócił wzrok w stronę drzew.-Ale nie zrobię czegoś takiego swojej uczennicy.
-Kakashi-sensei...Arigatou!-krzyknęłam i rzuciłam się na niego mocno tuląc. Byłam w pełni świadoma, że genjutsu jest złe. Przeczuwałam, że tym silnym uczuciem był gniew i smutek. Sensei objął mnie i uśmiechnął się pod tą swoją maską.
-Pamiętaj o tym, co mówiłem na teście.-powiedział krótko.
-Dobrze.-pokiwałam energicznie głową i oderwałam się od niego.-To co, sensei...Idziemy na ramen?-spytałam z szerokim uśmiechem.
-Zgaduje, że ja stawiam?
-Sensei, zatachałeś mnie na pole treningowe bez powodu.-pokazałam mu język.
-Dobrze, już...Zapłacę, ale ostatni raz!
-Hai~!
______________________________________________________
Wiem, że końcówka nie jest zbyt piękna ;u;
Wybaczcie!