Kiedy tak stałam pod bamą z Hoshi-san'e, od razu poczułam smutek pomieszany z radością. Spojrzałam na ogromne wrota,i zrozumiałam, że już więcej mogę się nie widzieć z moim nowym Nakama.
-Oj, Kuumi.-Powiedział cicho, mój wzrok wylądował na nim.-Nie smuć się.-Jego ton był spokojny, patrzył na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
Ja kiwnęłam głową i ruszyłam do przodu. Zauważyłam, że białowłosy się nie rusza z miejsca.
-H...Hoshi-san?-Moje oczy skierowane były na jego twarz przepełnione czymś w rodzaju tęsknoty
-Gomene, Kuumi....Niestety, ja nie idę do wioski.-Powiedział, po czym podszedł do mnie, przytulił mnie i znikł. Przez ten cały czas leciały mi łzy, ale teraz czuję się chodź bym miała się utopić.
-H...Hoshi-san...-szeptałam płacząc. Nagle usłyszałam jego głos mówiący "Nie smuć się" Od razu wytarłam oczy, zacisnęłam rękę w pięść i ruszyłam do wioski. Gdy przeszłam przez bramę, od razu przywitali mnie Kotetsu i Izumo.
-Oj! Kuumi-chan! To ty!-Krzyknął Izumo
-Wreszcie wróciłaś-Dopowiedział Kotetsu
-H....Hai- szepnęłam.Oboje popatrzyli na mnie zdziwieni, ale nic nie mówili.-Wróciłam....- Po tym jak to powiedziałam ruszyłam w stronę budynku Hokage. Szłam spokojnie między ludźmi przez ulice Konohy, kidy nagle....
-Kuuuuuuuuuuummmmmmmiiiiiiiiiii-cccccchhhhhhhhaaaaaaaannnnnnnnn!!!!!!-Usłyszałam głośny krzyk, po czym poczułam coś ciężkiego na plecach, Nie mogąc utrzymać równowagi, przewróciłam się razem z moim napastnikiem.
-Ite...-Powiedziałam głośno.
-Kuumi-chan! To naprawdę ty!-Krzyczał mi do ucha Naruto.-Kuumi-chan, myślałem, że nie wrócisz.-Kiedy jakoś obróciłam głowę, zobaczyłam fontannę łez mojego nii-san'a.
-Naruto, zejdź z niej.-Usłyszałam również oschły głos Saska,Braciszek, jakby nie słysząc dalej na mnie leżał.
-Na...Na....Na...-Słyszałam cichy szept, a potem zobaczyłam Shikamaru i chowającą się za nim Hinatę. Obok nich stał Shino, Choji, Ino i Kiba. Kiedy ich wszystkich zobaczyłam....Poczułam wtedy takie ciepło ogarniające całe moje ciało, to bardzo miłe uczucie. Takie...takie inne.
-Minna!-Krzyknęłam przez łzy.
-T........Ty mówisz!-Krzyknął Kiba i patrzył na mnie wzrokiem "Jestem tępy, uderz mnie"
-Od dawna! -powiedział Naruto, już się opamiętał. Mimo łez płynących z moich oczu, szeroko się uśmiechnęłam. Nagle uświadomiłam sobie, że u Hokage miałam być już jakiś czas temu. Gwałtownie się podniosłam, w skutek czego Naruto-nii ze mnie spadł.
-Gomene!-Krzyknęłam biegnąc.-Spieszę się!-Kiedy to krzyknęłam szybko skręciłam,tak oto cała zdyszana wparowałam do gabinetu staruszka, bez pukania ani żadnych grzecznościowych zwrotów.
-Staruszku! Jesteś podły, wredny, oszukańczy...i...i-Ucięłam na chwilę gdyż w gabinecie dziadka zobaczylam...
Hoshi-san, dlaczego nie idziesz do wioski ?? Ubolewam razem z Kuumi ;( Rozdział , krótki, ale zachęca do dalszego czytania :D Szczerze mówiąc wolę krótsze notki :D Czekam na next ;) ^^ i p.s napisałam do cb hahaha :D Shinaaaa
OdpowiedzUsuń