wtorek, 8 października 2013

Prolog

 "Brama Konohy"
Nad Konohą właśnie wstawało słońce, wszystko budziło się do życia. Powoli mieszkańcy opuszczali swe domy aby zaprowadzić dzieci do akademii bądź śpieszyli się do pracy. Tą  ciszę i spokój zakłóciły donośne krzyki oraz szlochy dochodzące z bramy.
-Nie! Puśćcie mnie! Oni mnie potrzebują!-Krzyczała szlochając mała, białowłosa dziewczynka. Była ona przewieszona przez ramię jednego z członków ANBU. Szamotała się, wyrywała. Niestety, nie dawało to żadnego skutku. Gdy dookoła ANBU zebrała się spora grupa gapiów ninja nie wytrzymując uderzył dziewczynkę w kark przez co straciła przytomność. Po tym zajściu znikł w białym dymie. W gronie natarczywych gapiów znajdował się mały blond włosy chłopiec o imieniu Naruto oraz jego rywal czarnowłosy Sasuke.
"Biuro Hokage"
-I jak misja?-spytał Sarutobi siedząc za biurkiem obładowanym różnymi papierami.
-Niestety, nie powiodła się, wioska została zniszczona, mieszkańcy zabici. Tylko jedno dziecko dało radę wytrzymać.-złożył raport ANBU w masce kota.
-Rozumiem. Gdzie jest to dziecko?-spytał po chwili milczenia Hokage.
-W szpitalu.-Odpowiedział i zniknął.



To jest prolog z którego nie jestem dumna :/...No nic, a tu macie focie tej dziewczynki.
Mniej więcej to tak wyglądało xD...A teraz sayo :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz