"Brama Konohy"
Nad Konohą właśnie wstawało słońce, wszystko budziło się do życia. Powoli mieszkańcy opuszczali swe domy aby zaprowadzić dzieci do akademii bądź śpieszyli się do pracy. Tą ciszę i spokój zakłóciły donośne krzyki oraz szlochy dochodzące z bramy.
-Nie! Puśćcie mnie! Oni mnie potrzebują!-Krzyczała szlochając mała, białowłosa dziewczynka. Była ona przewieszona przez ramię jednego z członków ANBU. Szamotała się, wyrywała. Niestety, nie dawało to żadnego skutku. Gdy dookoła ANBU zebrała się spora grupa gapiów ninja nie wytrzymując uderzył dziewczynkę w kark przez co straciła przytomność. Po tym zajściu znikł w białym dymie. W gronie natarczywych gapiów znajdował się mały blond włosy chłopiec o imieniu Naruto oraz jego rywal czarnowłosy Sasuke.
"Biuro Hokage"
-I jak misja?-spytał Sarutobi siedząc za biurkiem obładowanym różnymi papierami.
-Niestety, nie powiodła się, wioska została zniszczona, mieszkańcy zabici. Tylko jedno dziecko dało radę wytrzymać.-złożył raport ANBU w masce kota.
-Rozumiem. Gdzie jest to dziecko?-spytał po chwili milczenia Hokage.
-W szpitalu.-Odpowiedział i zniknął.
To jest prolog z którego nie jestem dumna :/...No nic, a tu macie focie tej dziewczynki.
Mniej więcej to tak wyglądało xD...A teraz sayo :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz