"Wszystko mnie boli, czuję każdy mięsień, każdą komórkę mojego ciała. Czy to jest właśnie ironia losu? Że nawet przez sen muszę czuć ten ból? Teraz nie mówię o bólu fizycznym. Nie, ten da się wyleczyć.Ten, który ja teraz odczuwam, to ból psychiczny. Nawet jak wyleczę swoje ciało to do końca życia będę świadoma tego jaka słaba jestem. To takie upokarzające."
-Dalej śpi?-spytał się ten, tak dobrze mi znany głos.
-Tak-odpowiedziała ta sama kobieta, która rozmawiała ostatnio z senseiem.
-Rozumiem-powiedział lekko smutnym tonem. Miałam taką ochotę otworzyć oczy i wtulić się w mojego braciszka, że aż krzyczałam w myślach. Usłyszałam powolne kroki kierowane w moją stronę, przynajmniej tak myślę ponieważ słyszałam je coraz głośniejsze. Do moich uszu doszedł dźwięk odsuwanego krzesła oraz dźwięk zamykanych drzwi. Chyba Naruto obok mnie usiadł a ta pani gdzieś poszła.
-Kuumi-chan, w akademii nudno bez ciebie.-Usłyszałam głos blondyna-Mam już pełno pomysłów na kawały! I już wiem jak wkurzyć Sasuke!...-na chwile się uciszył, poczułam że chwyta moją rękę.-No weź, jako jedyna byłaś szczera-powiedział, poczułam jak na rękę skapuje mi coś mokrego.
-N...Nie płacz...-Kiedy to powiedziałam poczułam jak mój braciszek sztywnieje.
-Kuumi-chan?-Wyszeptał niepewnie.
-Nie, kurde...Śpiąca królewna-szepnęłam zachrypniętym głosem. Miałam zaschnięte gardło. Straszne mnie piekło przy każdym słowie. Powoli otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to wszech obecna biel. Tak mnie to oślepiło że znów zamknęłam oczy. Po chwili już przyzwyczajona patrzyłam na tą blond czuprynę. Niespodziewanie Naruto skoczył na mnie i zaczął mnie tulić. Ponieważ wszystko mnie bolało to jęknęłam.
-Naruto-nii...Ty idioto...To boli...-wydusiłam z ledwością. Z oczu poleciały mi łezki. Naruto natychmiast mnie puścił.
-Goenasai!!-krzyknął mi prosto do ucha. W tym momencie do pokoju, w którym się znajdowaliśmy, wbiegła pielęgniarka.
-O Kami-sama! Wreszcie się obudziłaś! Całe 7 dni spania nie jest zdrowe dla tak młodego organizmu!-Powiedziała podchodząc do mnie.-Chcesz może pić?-spytała a ja kiwnęłam głową na tak. kobieta wyszła i po chwili wróciła z kubkiem pełnym zimnej wody. Wypiłam wszystko duszkiem.
-No więc? Jak się czujesz?-Spytała mnie. Pokazałam palcem na ramię, brzuch oraz głowę. Ta od razu zrozumiała i podała mi białą tabletkę. Wzięłam ją i połknęłam.
-No więc ja idę po śniadanie dla ciebie, pewnie jesteś bardzo głodna.-jak powiedziała tak zrobiła. Znów zostaliśmy sami. Niebieskooki dziwnie się na mnie patrzył. Spojrzałam na niego z pytaniem wymalowanym na twarzy.
-Kuumi-chan, dlaczego się nie odezwałaś?-Patrzyłam na blondyna dość długą chwilę. Zastanawiałam się, dlaczego akurat rozmawiam tylko z nim? Nie wiem.
-Ja...-zaczęłam ale nie zdążyłam,ponieważ do pokoju znów weszła ta pani. Teraz bardziej się jej przyjrzałam. Była wysoka, miała czarne włosy oraz zielone oczy. Uśmiechała się miło kładąc mi tackę na kolanach.
-No kochana, wcinaj.-powiedziała szczęśliwa z jakiegoś powodu.
-Arigatou.-szepnęłam cicho.Czarnowłosej rozszerzyły się źrenice, lecz po chwili znów kontaktowała.
-T...tak.-powiedziała tylko i szybko wyszła z tego pomieszczenia.
-Już chyba zaczynam wiedzieć czemu.-Powiedział chichotając. Cóż, nie powiem, to jak teraz wyglądałam było komiczne. Byłam cała czerwona na twarzy. Tak zarumieniłam się mówiąc do tej pani samo dziękuję. Żeby zakryć twarz schyliłam głowę i zaczęłam jeść jakąś papkę. Wyglądała gorzej niż smakowała. Naruto rozmawiał ze mną do wieczora aż musiał iść do domu gdyż godziny odwiedzin się skończyły. Teraz siedzę na łóżku i trzęsę się ze strachu. Ciekawi was pewnie czemu, przez pewne okoliczności oraz niemiłe zdarzenia boję się ciemności. Heh, jestem taka słaba. W końcu nie wytrzymałam i wstałam. Z drżącymi nogami ruszyłam do okna. Otworzyłam je na oścież, to co zobaczyłam sprawiło że poczułam się lepiej. Zobaczyłam...DRZEWO!!! Tak! Przed moim oknem znajdowało się duże drzewo!! Byłam taka szczęśliwa że gałęzie dosięgają okna że aż postanowiłam się na nie wspiąć. Weszłam na drzewo, i powoli się z niego ześlizgnęłam na ziemię. Bez namysłu ruszyłam w stronę domu. "Chwila! Ale kiedy już tam dojdę to co zrobię? Przecież i tak nie mogę zapalić światła, bo ANBU mnie wyczai i zaniesie z powrotem do szpitala. Dom odpada...Ale ja się tak boję! A może Naruto? Tak! Naruto-nii pewnie mnie przyjmie!"-z takimi myślami pobiegłam pod drzwi Naruto."Ale chwila! Czy to nie będzie dla niego kłopot?"-Myślałam idąc korytarzem. Kiedy już prawie była pod drzwiami Braciszka poślizgnęłam się na jakiejś niezidentyfikowanej rzeczy i walnęłam w drzwi z numerkiem 6 <jak dobrze pamiętam to taki miał naruto>.<>. Oparłam się o nie i pomasowałam głowę, która zrobiła tyle hałasu. Niestety! Nie spodziewałam się że Naruto otworzy drzwi więc wpadłam do środka.Upadłam na podłogę.
-Kuumi-chan?Co ty tu robisz?-spytał nieprzytomnym głosem.
--Ja...bo..tego...ymm...
-Zaraz...Czemu nie jesteś w szpitalu? Co z twoimi ranami?-spytał już rozbudzony.
-Nii-san...Obiecaj że nie będziesz się śmiać.-powiedziałam siadając. Ten kiwnął głową.-No więc...Ja...Boję się ciemności!-Wyrzuciłam to z siebie.
-Nani?-popatrzył na mnie zdziwiony. Uśmiechnął się szeroko i pomógł mi wstać z podłogi. trzymając mnie za rękę zaprowadził mnie do łóżka. Posadził mnie na nim, zapalił lampkę i pokazał żebym się położyła. No więc się położyłam a on obok mnie.
-Dobranoc.-Usłyszałam jeszcze.
-H...hai.-wyszeptałam cicho. Byłam zszokowana. Ale przyznam że nawet się nad tym nie nie zastanawiałam bo szybko zasnęłam.
Fajnie :D Pisz dalej . A tu zapowiedź nowego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńWitam cię :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że tak długo się nie odzywałam i nie dawałam znaku życia. Wiem trochę zaniedbałam swoich czytelników i trochę mam do nadrobienia opowiadań. Ale chciałam cię mile poinformować że właśnie co dodałam kolejny rozdział i zapraszam do czytania i komentowania.
A wracając do twojego opowiadania to bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać kiedy dodasz kolejny rozdział.
Więc życzę miłego pisania
Mayumi Ami
Błagam, zmień czcionkę na bardziej czytelną. Błagam! Bardzo chciałabym przeczytać, ale strasznie ciężko się rozszyfrowuję tę właśnie czcionkę. Zlewa się i bardzo utrudnia czytanie. Także ładnie proszę o jej zmianę :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo ciekawy nie mogę się doczekać ciągu dalszego oczywiście co do błędów czepiać się nie będę gdyż sama je popełniam :)
OdpowiedzUsuńżyczę ci weny