sobota, 12 października 2013

Rozdział 3 "Nowi znajomi"

Po tym całym zajściu ruszyliśmy całą trójką do sali. Tylko przekroczyliśmy próg a na wstępie od razu zostałam zaatakowana przez "fanki" naszego Saska. Te ich spojrzenia dosłownie mnie zabijały! Lekko się wzdrygnęłam, ale dzielnie doszłam do naszej ławki. Usiedliśmy tak jak wcześniej, czyli ja w środku, Sasuke po prawej a po lewej Naruto. Kiedy usiedliśmy wokół naszej ławki zebrało się niezłe zbiorowisko. Wszyscy zadawali pytania tak szybko, że ani jednego nie dosłyszałam. Byłam coraz bardziej wystraszona.
-Ej! Zapomnieliście że Kuumi-chan nie mówi? Dattebayo <czasem o tym magicznym słówku będę zapominać więc mi wybaczcie :P dop aut> -Kiedy to powiedział spuściłam głowę a wokół nastała cisza.
-Przepraszamy!-powiedział jakiś chłopak z psem na głowie.
-Tak, powinniśmy się na początku przedstawić...-powiedziała blond włosa dziewczyna.  Popatrzyłam w górę "Ostatnio często schylam głowę"-Przeszło mi przez myśl. Pokiwałam przecząco głową. Zobaczyłam że większość odeszła na wieść, że raczej się nie dowie niczego specjalnego. Przy biurku zostało 9 osób. Ja, Naruto, Sasuke, chłopak z psem, blondynka, "puszysty" chłopak z paczką czipsów, chłopak z włosami ułożonymi w sterczący kucyk, jakiś dziwny chłopak z zakrytą połową twarzy oraz słodka dziewczynka chowająca się za dziwnym kucykiem, miała białe oczy i granatowe włosy. Uśmiechnęłam się do nich lekko. Chłopak z psem mocno poczerwieniał a reszta odwzajemniła mój uśmiech.
-Dobrze! To na początek, Ohayo! Watashi Ino Desu!-powiedziała blondynka i szeroko się do mnie uśmiechnęła.
-Choji -powiedział chłopak wcinając czipsy.
-K...Kiba!-Krzyknął chłopak z psem-A to mój przyjaciel, Akamaru!
-Shino- powiedział nasz zamaskowany towarzysz.
-Jakie to upierdliwe.-wysapał kucyk -Shikamaru.
-J....Ja....Ja...-zaczęła szeptać schowana dziewczyna, spojrzałam na nią ciekawa a ona cała się zarumieniła- Hinata-wyszeptała tak cicho że musiałam wytężyć mocno słuch. Też chciałam się przedstawić, ale kiedy tylko otworzyłam usta to od razu przypomniała mi się wioska, więc w skutek tego z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Byłam taka smutna że znów schyliłam głowę by włosy zasłoniły mi twarz. Ale po chwili poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię, spojrzałam na Naruto <Ponieważ to właśnie on mnie szturchał>. Pokazał palcem na Hinate, ta niepewnie podała mi kartkę i długopis.
-Ymm, to...bo...dlatego...-zaczęła ale nie skończyła gdyż jej język tak się zaplątał że brzmiała jak mój dziadek po dużej ilości sake.Na wspomnienie o nim i naszych rozmów zachichotałam. Pamiętam jak robił śmieszne miny kiedy było mi smutno, zawsze się wygłupiał



Nazywał się Jogoro. Zawsze mówił że śpiew to lekarstwo na wszystko.Szkoda że już nikt nie usłyszy naszej piosenki. Widocznie mocno się zamyśliłam gdyż wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli.
-Zaśmiałaś się!!-Krzyknął Kiba. Ja lekko się zarumieniłam "Przecież się wcześniej już uśmiechałam"-Pomyślałam.
-Szczerze się zaśmiałaś!-Mówił dalej.-Aaaa!! Nie ważne, pisz co chciałaś pisać.-powiedział i usiadł w ławce przed nami. Więc zaczęłam pisać
"Ohayo, Watashi Kuumi Kuroi Desu, wyprzedzając wasze pytania. Tak,pochodzę z Tsuyu Gakure. Jestem w waszym wieku."-gdy skończyłam pokazałam moim cierpliwym rozmówcą.
-Łał! Jakie kawaii pismo!-zachwyciła się Ino. Lekko się zdziwiłam. Cóż, u nas w domu trzeba było uczyć się kaligrafii.-Nauczysz mnie kiedyś?-spytała patrząc mi w oczy, nie mając wyjścia kiwnęłam na tak.
-Jatta!!-Krzyknęła głośno i zajęła miejsce obok Kiby. Obok nich usiadł jeszcze Shikamaru, Choji usiadł na ławce, a Hinata i Shino postanowili postać.
-Jak wyglądała wasza wioska?-zadał pytanie Shikamaru.-Czy mieliście czyste niebo?-rzucił od niechcenia.Znów zaczęłam pisać:
"Hai, w mojej wiosce rzadko padało"-Napisałam krótko. Chciałam coś jeszcze dodać ale do klasy wszedł Iruka-Sensei. Wszyscy wrócili na swoje miejsca. "O nie! Przez to całe zajście nawet nie zdążyłam nic zjeść! Uuu T.T A jestem taka głodna."-zagłębiłam się w swoich myślach. Dlatego że kartka i długopis leżały tuż przede mną, to nieświadomie zaczęłam rysować. Przed oczami miałam ogródek babci, by odwieść od siebie głód przypomniałam sobie jeszcze o jej starym leniwym kocurze.Sensei coś mówił, a ja rysowałam patrząc w kartkę.
-Skoro tak bardzo cie interesuje moja lekcja to po lekcjach pokażesz mi czy umiesz zrobić jutsu zamiany <czy jak to tam się nazywa>-Powiedział Sensei stojąc nade mną. Spojrzałam na niego, na obrazek  i znów na niego. Jakoś instynktownie zaczęłam coś poprawiać na rysunku. Sensei widząc że go nie słucham wziął mi rysunek. Przyjrzał się mu, spojrzał na mnie, na rysunek, na mnie i dosłownie opadła mu szczęka.
-Echem!-odchrząknął, oddał mi kartkę i wrócił pod tablicę.
-Kuumi-chan-szepnął do mnie Naruto.-Jak ty to robisz? Na mnie zawsze wrzeszczy.- Spojrzałam na niego zdziwiona. Po chwili spojrzałam na senseia, który pisał coś na tablicy. "Czy on nie jest podobny do wujka Ikutaro?"-Ta myśl zagnieździła się w mojej głowie. Po lekcjach niestety musiałam zostać i pokazać, że umiem to jutsu. Sensei był widocznie zdziwiony. Po wszystkim wyszłam z akademii. Zobaczyłam, że dzieci odebrane przez rodziców się uśmiechają i idą razem, zapewne do domu.Kiedy tylko pomyślałam o tym że moi rodzice już nigdy po mnie nie przyjdą anie że się więcej do mnie nie uśmiechną, to poczułam taki wielki smutek. Nawet nie zauważyłam kiedy z moich oczy zaczęły lecieć łzy, jedna po drugiej skapywały na ziemię.  Powolnym krokiem ruszyłam w stronę swojego domu. Mieszkałam w dużym bloku, dla biednych rodzin oraz sierot <oczywiście w konoha nie było kogoś takiego oprócz mnie, Naruto i Sasuke>. Kiedy byłam już pod schodami to wytarłam łzy i zaczęłam się wspinać na drugie piętro. Podeszłam pod drzwi z numerem 5 i zaczęłam szukać kluczy.
-Kuumi-chan?!-krzyknął tak dobrze mi znany chłopięcy głos "Naruto". Spojrzałam w lewo i w drzwiach z nr 6 zobaczyłam jego blond kosmyki i zdziwioną twarz-Co ty tu robisz?-spytał strasznie zszokowany. Palcem wskazałam na moje drzwi.-Eee?! Czyli jesteśmy sąsiadami?!-Spytał głupio. Kiwnęłam głową na tak.On posłał mi swój uśmiech a ja go odwzajemniłam. Powróciłam do poszukiwania  kluczy. Po chwili znalazłam je w kieszeni mojej bluzy. Otworzyłam drzwi i gestem ręki zaprosiłam go do środka. Wszedł, napił się ze mną herbaty opowiadając o wiosce, o ludziach i o swoim marzeniu. W końcu zaczął mówić o ramen i o tym że żadne nie może się równać z tym z Ichiraku Ramen. W końcu sobie przypomniałam że jestem strasznie głodna, i kiedy Naruto mówił że kocha tam jeść to mój brzuch zaburczał. Oboje się zaśmialiśmy.
-Kuumi-chan! Co ci będę opowiadał! Najlepiej jak sama sprawdzisz!-Powiedział wstając, pociągnął mnie za rękę i wybiegliśmy z domu Nawet nie zamknęłam drzwi. "Cóż, i tak nie ma tam nic ważnego" Pomyślałam i pobiegłam za blondynem. Dobiegliśmy do małej budki, o której się tyle od niego nasłuchałam. Weszliśmy i zajęliśmy miejsca obok siebie.
-Staruszku! To co zawsze!-Krzyknął Naruto- Razy dwa!-Sprzedawca spojrzał na nas i uśmiechnął się życzliwie.
-Się robi!-Krzyknął i zaczął przyrządzać potrawę. Kiedy ta wylądowała przed naszymi nosami to dodał jeszcze.-Dziś na koszt firmy!
-Arigato! Itadakimasu!-Krzyknął Naruto, ja tylko machnęłam energicznie głową i chwyciłam pałeczki. Kiedy pierwszy kęs wylądował w mojej buzi to od razu się zarumieniłam. Moja mina wyrażała wszystko.
-Cieszę się że smakuje!-powiedział staruszek za ladą klepiąc mnie po włosach.-A teraz wcinaj dalej bo jak Naruto skończy to będzie koniec.-powiedział śmiejąc się głośno. Niebieskooki lekko się obruszył ale po chwili oboje skończyliśmy jeść. Naruto oprowadził mnie jeszcze po wiosce, i wróciliśmy do domu. Kiedy weszłam do swojego mieszkania to od razu wzięłam prysznic i położyłam się spać.


Dobra!! Nie umiem wytrzymać >.<...To jest zbyt wielki nacisk na moją wyobraźnie!! Jeśli nie wypiszę się teraz to raczej już nigdy xDD ...To tyle w rozdziale 3

2 komentarze:

  1. Ohayo!
    Bardzo mi się spodobała postać Kuroi-chan! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Cała historia jest interesująca! Nie wiem, naprawdę nie wiem co ty dalej wymyślisz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohayo!
    Super rozdział. Nie mogę się doczekać ciądu dalszego

    OdpowiedzUsuń